czkavka

piątek, 10 stycznia 2014

1/...

Teraz albo nigdy.
No i wypadło na nigdy. Aż do teraz.

***

Piątek wieczorem, Muranów. Przepycham się przez tłum szarżujący na "Nimfomankę". Większość - kobiety. Czy "tłum" ma żeński odpowiednik? Tłuszcza, chmara, zgraja? Prą. Miarowo i boleśnie. Zdeptały mi paluszki. A ja za chwilę taki piękny film o kobiecości będę oglądać... Mistyczny i rubaszny, ulotny i przyziemny. I okrutny, o tak.