czkavka

piątek, 10 stycznia 2014

1/...

Teraz albo nigdy.
No i wypadło na nigdy. Aż do teraz.

***

Piątek wieczorem, Muranów. Przepycham się przez tłum szarżujący na "Nimfomankę". Większość - kobiety. Czy "tłum" ma żeński odpowiednik? Tłuszcza, chmara, zgraja? Prą. Miarowo i boleśnie. Zdeptały mi paluszki. A ja za chwilę taki piękny film o kobiecości będę oglądać... Mistyczny i rubaszny, ulotny i przyziemny. I okrutny, o tak.


3 komentarze:

  1. Trochę niepokojący ten trailer... Ale skłonił mnie do poszukania informacji o filmie.

    PS. Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholernie dziwny trailer. A Nimfomanka - część pierwsza na tak, część druga raczej na nie. Ale zakończenie wbija w fotel.

    OdpowiedzUsuń