czkavka

niedziela, 29 stycznia 2012

Hibernacja

Przesypiam rzeczywistość. Wszystkie słowa, o których i tak nie pamięta się pięć minut po.
Wszystkie potrzebne/niepotrzebne gesty - *niepotrzebne skreślić.
Wszystko to, czym żyje świat, ten na zewnątrz i ten mniejszy.
Myślę, że chociaż raz wiem, co robię.

wtorek, 24 stycznia 2012

STOP ACTA

Od północy 24 stycznia 2012 roku do północy 26 stycznia 2012
strona www.czkavka.blogspot.com zawiesza swoją działalność na 48 godzin
w ramach protestu przeciwko podpisaniu przez polski rząd
międzynarodowego porozumienia ACTA.

niedziela, 15 stycznia 2012

Ankieta

Praca.
Niedawanie sobie rady z nowymi obowiązkami. Szlochanie w wychodku łamane przez zaciśnięcie zębów i robienie swoje.

Dom.
Na okoliczność zimy obrasta kocim futrem. Niewykluczone też, że na okoliczność braku sprzątania.

Życie towarzyskie.
Raczej brak niż nadmiar. Jakieś wspólne wyjście na koncert tydzień temu. Jakieś telefony, jakieś facebooki.

Zainteresowania.
Poszły się nie powiem co robić. No dobra - raz w tygodniu docieram na pokazy bezdźwiękowego kina, które, niestety, bezdźwiękowe nie są. Jestem na ty z każdym bitem wybębnionym przez tapera. Może dlatego, że w kółko gra to samo.
Kino dźwiękowe przestało istnieć.
Książki istnieją, ale nieznacznie. Skończyłam "Dzienniki kołymskie" Jacka Hugo-Badera i przez dobre 5 minut próbowałam sobie przypomnieć o czym to w ogóle było. A czytało się wyśmienicie.

Fidel.
Dżizas, ileż można spać?! W dodatku z głową wtuloną w kaloryfer?! Mam wrażenie, że wygotował mu się mózg. Sprawdzimy na wiosnę jak przestaną grzać.

niedziela, 1 stycznia 2012

Wszystkiego dobrego w 2012! Howgh!

W ramach podsumowań skończonego 18 godzin temu roku 2011 postanowiłam poplotkować trochę o swoim życiu.

Po pierwsze nadal nie palę.

Po drugie po 13 latach dzielenia przestrzeni z mniej lub bardziej przypadkowymi ludźmi przestało mnie to kręcić = po wyprowadzce współlokatorki zamiast zainstalować w zwolnionym pokoju kolejną studentkę wstawiłam tam łóżko. Własne.

Po trzecie wpadłam w hazard i przez ostatni rok wygrałam kilkadziesiąt biletów do kin, teatrów i na koncerty = spędziłam w powyższych instytucjach większość wolnego czasu.
W roku 2012 zamierzam nadal w ten sposób igrać z własnym życiem.

Po czwarte resztę wolnego czasu spędziłam w powyższych instytucjach odpłatnie.

Po piąte nie udało mi się zmienić pracy. Prace nad zmianą pracy będą kontynuowane w 2012 r.

Po szóste przekonałam się, że rowerem jeździ się fajniej niż komunikacją miejską. I w roku 2012 mam zamiar przekonywać się o tym raz po raz, zwłaszcza w okolicach Euro 2012.

Po siódme kupiłam więcej książek niż przeczytałam, ale to w zasadzie nic nowego. Plany na 2012 r: przyłożyć rękę do krajowego spadku sprzedaży literatury. Może jak przestanę kupować, to wreszcie zacznę czytać.

No i mam potrzebę, żeby za rok ktoś mnie z tych podsumowanio-obietnic rozliczył. Kto na ochotnika?


Co do Fidela, to śpi na kaloryferze i ma gdzieś bilanse. Podobno na rok 2012 ma w planach nadal wpadanie w histerię na widok każdego innego czworonożnego oraz terroryzowanie, manipulowanie i szykanowanie, czyli wszystko to, co robią szanujące się koty.