W ramach podsumowań skończonego 18 godzin temu roku 2011 postanowiłam poplotkować trochę o swoim życiu.
Po pierwsze nadal nie palę.
Po drugie po 13 latach dzielenia przestrzeni z mniej lub bardziej przypadkowymi ludźmi przestało mnie to kręcić = po wyprowadzce współlokatorki zamiast zainstalować w zwolnionym pokoju kolejną studentkę wstawiłam tam łóżko. Własne.
Po trzecie wpadłam w hazard i przez ostatni rok wygrałam kilkadziesiąt biletów do kin, teatrów i na koncerty = spędziłam w powyższych instytucjach większość wolnego czasu.
W roku 2012 zamierzam nadal w ten sposób igrać z własnym życiem.
Po czwarte resztę wolnego czasu spędziłam w powyższych instytucjach odpłatnie.
Po piąte nie udało mi się zmienić pracy. Prace nad zmianą pracy będą kontynuowane w 2012 r.
Po szóste przekonałam się, że rowerem jeździ się fajniej niż komunikacją miejską. I w roku 2012 mam zamiar przekonywać się o tym raz po raz, zwłaszcza w okolicach Euro 2012.
Po siódme kupiłam więcej książek niż przeczytałam, ale to w zasadzie nic nowego. Plany na 2012 r: przyłożyć rękę do krajowego spadku sprzedaży literatury. Może jak przestanę kupować, to wreszcie zacznę czytać.
No i mam potrzebę, żeby za rok ktoś mnie z tych podsumowanio-obietnic rozliczył. Kto na ochotnika?
Co do Fidela, to śpi na kaloryferze i ma gdzieś bilanse. Podobno na rok 2012 ma w planach nadal wpadanie w histerię na widok każdego innego czworonożnego oraz terroryzowanie, manipulowanie i szykanowanie, czyli wszystko to, co robią szanujące się koty.
No pro, mogę się na rozliczacza zgłosić ;)))
OdpowiedzUsuńI powiem Ci, że też chcę wpaść w taki efektywny hazard!
Ken.G: Dzięki! Z przyjemnością będę się przed Tobą tłumaczyć za rok :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o jaskinię hazardu, to polecam Facebooka, a szczególnie: http://www.facebook.com/FilmasterPl?ref=ts
Rozdają bilety do kina (u Was Kino Mikro) w czwartki :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, polubiłam, będę kombinować i a nuż się uda. Dziękuję za informację :)))
OdpowiedzUsuńNie wiem, gdzie Fidel ma podsumowania, ale mam pewne obawy, że ja też je tam mam. :) To straszne, że nawet jak pracowałam w księgarni, nie kupiłam żadnej książki... :P Ale to za karę! Dla nich, oczywiście. :P
OdpowiedzUsuń