czkavka

środa, 1 lutego 2012

Nie-recenzja filmu, którego nie obejrzałam

Czyli w dwóch linkach o tym, jak nie obejrzałam dziś "Róży" (reż. W. Smarzowski).

Link nr 1: zdjęcie holu siedziby "Gazety Wyborczej" w której odbywał się dzisiejszy darmowy pokaz:



za: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/51,34862,11067295.html?i=3


Oraz link nr 2, do trailera filmu, o którym od kilku osób do których mam zaufanie w kwestii filmowych wyborów, usłyszałam, że film jest wybitny:




Dwa poprzednie filmy Wojciecha Smarzowskiego - olśnienie i silny cios między oczy, a właściwie wiele ciosów, po których trudno wstać.
Dlatego - zaczekam. Nie spieszy mi się.
Niech boli, trudno. Ale w spokoju.

2 komentarze:

  1. Ooo, wiedziałam, że to nazwisko coś mi mówi! Długowłosy już chyba z pół roku temu obiecywał, że mi przyniesie "Dom zły"... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij od "Wesela". "Dom zły" jest znakomity, ale lepiej zacząć od czegoś, co zostawia mniej siniaków.

      Usuń