czkavka

piątek, 5 kwietnia 2013

22/365

Od wczoraj Internet zawiesił się na kawie. Zaczęło się na facebookowej stronie Ruchu Wkurwionych. W ciągu doby post o zawieszaniu i odwieszaniu polubiło ponad 20 tysięcy osób i niemal tyle samo go udostępniło. 

O co chodzi? O to, że siedząc w knajpie i zamawiając kawę dla siebie, możesz kupić dodatkową filiżankę dla kogoś, kogo w danym momencie na nią nie stać. Obsługa "zawiesza" ją na tablicy, a "odwiesić" może każdy, kto wpadnie do knajpy i nie dysponuje gotówką. W roli kawy może wystąpić wszystko to, co podyktuje fantazja nasza i właściciela lokalu. Szczegóły tutaj.

Pomysł narodził się w Neapolu i sprawdził min. we Florencji, Pradze, Lwowie i Moskwie, a do Polski trafił za sprawą mieszkańca Kijowa - Aleksandra Każurina. To, że przyjął się na Wschodzie, nic a nic mnie nie dziwi, bo ludzie, którzy tam żyją, potrafią się otworzyć na innych całymi sobą*. Południowcy też nie byli dla mnie zaskoczeniem - kryzys wydobywa nie tylko ciemne strony ludzkiej natury, ale i te, które odpowiadają za wiele pięknych gestów. Wystarczy odrobina empatii. Nie sądziłam, że polski Internet posiada jej aż tyle.
Przede wszystkim zatroszczono się o:
- wszystkich potencjalnie oszukanych przez właściciela knajpy, pobierającego opłaty za zawieszone kawy, a tak naprawdę wlewającego je do własnej kieszeni;
- wszystkich potencjalnie oszukanych przez personel, który zamiast odwieszać kawę będzie ją oddawał siostrze, przyjaciółce, wujkowi albo psu.
- bezdomnych, którzy nie mają w zwyczaju chadzać po lokalach w których bywają ci, którzy posiadają nadmiar gotówki;
- bezdomnych, którym uda się przypadkiem do takiego lokalu trafić i, którzy z pewnością zostaną z niego usunięci, a to za sprawą woni, którą mają obowiązek roztaczać;
- bezdomnych, którym można kupić bułkę na ulicy, ale nie - taki filantrop musi pokazać się w lokalu;
- personel knajpy, na którym będzie spoczywał dodatkowy obowiązek skreślania "odwieszonych" kaw z tablicy; 
- wydymanego przez wszystkich fiskusa.

Normalnie się wzruszyłam. 
Oraz jestem pod wrażeniem - nie sądziłam, że na malutkie ekspresso za 4 zeta może się rzucić aż tylu potrzebujących (właściciel knajpy, personel, naciągacze, których tak naprawdę stać oraz Urząd Skarbowy). 

Tak się przypadkiem składa, że z zarobionymi przez siebie pieniędzmi mogę robić co chcę, pod warunkiem, że jest to legalne w kraju w którym przebywam. Płacenie za kawę, której nie wypiję, nie jest ścigane prawem.
I tylko jest mi trochę smutno, bo tam gdzie zobaczyłam jeszcze jeden pomysł na to, żeby komuś poprawić samopoczucie = poprawić je i sobie, setki innych zwietrzyły podstęp i teren do nadużyć. 

Trudno z wami żyć, ludzie.



* Miałam okazję dwukrotnie korzystać z takiej gościnności i zaręczam, że gość jest traktowany jak VIP pierwszej kategorii

2 komentarze:

  1. Pięknie dopracowana akcja! Ciekawe, czy i u mnie coś takiego funkcjonuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jest lista kawiarni: http://zawieszonakawa.eu/?lista-kawiarni,6 ale akcja dopiero raczkuje, więc jest szansa, że się wydłuży. Chyba, że zdusimy ją w zarodku naszym malkontenctwem.

      Usuń