czkavka

wtorek, 9 kwietnia 2013

26/365

Czuję się znokautowana. Zmiażdżona. Rozłożona na czynniki pierwsze.
Orson Welles był geniuszem.

To jeden z tych filmów, w którym widz staje się współtwórcą dzieła.
Do kilkukrotnego obejrzenia i przemyślenia.

"Obywatel Kane"

 


Okoliczności, które towarzyszyły jego powstaniu są równie ciekawe, jak fabuła. Ech, to były czasy... 

Nic więcej nie napiszę, bo za 6 i pół godziny powinnam dziarsko maszerować do pracy




9 komentarzy:

  1. Cześć,
    (bo wypadałoby się przywitać, nawet w wirutalnym świecie)

    To prawda. Film obejrzałam po raz pierwszy jakiś czas temu i niedługo znowu się do niego zabiorę. To jeden z tych filmów, który nie znudzi odbiorcy, nawet może okazać się, że każde obejrzenie potrafi pobudzić do innych wniosków. Najbardziej uderza w nim pokazanie jak bardzo źle jest uszczęśliwiać kogoś na siłę. Nie da się, to nie przejdzie na dłuższą metę. Film, który również zapada w pamięć to ,,Wszystko o Ewie" - nie wiem czy widziałaś (mam nadzieję, że forma na ty nie jest obraźliwa), ale bardzo polecam. Ukazanie relacji między kobietami, ich psychiki, chęci władzy, ambicji skontrastowane z intuicją i solidarnością. Co będę pisać - po prostu obejrzyj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, miło Cię poznać :) "Wszystko o Ewie" nie widziałam, mam go na swojej liście - dzięki za przypomnienie! A propos bardzo specyficznych (i destruktywnych) relacji między kobietami polecam "Co się zdarzyło Baby Jane".

      Usuń
  2. To jeden z filmów, który znajduje się na mojej liście wstydu. Seans jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Na pewno Twoja lista wstydu nie jest dłuższa niż moja. Ale właściwie to cieszę się, bo dobrze mieć przed sobą tyle filmów zwalających z nóg :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Bo to całkiem spory magnat prasowy był :) Z dużymi ambicjami :)

      Usuń